Kolega Trzaskowskiego z organizacji LGBT krył kolegę, który zgwałcił mężczyznę przykładając mu broń do głowy. Powoli przeczytajcie jeszcze raz! Kolega Trzaskowskiego z organizacji LGBT krył kolegę, który zgwałcił mężczyznę! I oni twierdzą, że są normalni. Oni chcą władzy w PL!
W tym filmie jedna z osób w tym przypadku SinoX05 robi fake trapa a następnie mnie ma nim strapować. W następnym filmie to ja właśnie będę go trapował.
Save Save Moj kolega For Later. 0% 0% found this document useful, Jego rodzina mieszka nie daleko ode mnie i dlatego on jest częstym gościem w naszym domu.
Kolega Wyruchal Na Sile Mi Zone. Ta nienasycona, dojrzala żona chce mieć wszystko i zrobi ci nieziemski lodzik przed otrzymaniem creampie na swojej pełnej figurze. Obejrzyj, jak jest hardcore'owa, lizana w cipkę i kończy w prawdziwej domowej akcji. Nie pożałujesz.
Translations in context of "Mój kolega z pracy" in Polish-English from Reverso Context: Nie mogę tylko pojąć, dlaczego mój kolega z pracy dostał ataku psychozy i zastrzelił wszystkich w laboratorium.
Mój kolega Generał współżył z prześcieradłem i poszczał się do łóżka gdy ojciec go wychłostał od żelazka kablem. Wtedy jego siostra Anka wyczesywała wszy na Robotniczą gazetę a ja rozgniatałem je paznokciem ciągnąc po szpaltach czerwoną wstęgę
. zapytał(a) o 18:33 Zgwałcił mnie mój chłopak! Mam 15 lat, on 19. Wpadłam do niego bo o to prosił. BYłam z nim juz 6 miesiecy ale nie chciałam uprawiac z nim seksu. Nie byłam gotowa psychicznie, a on dobrze o tym wiedział, zarówno o tym, że byłam molestowana w dzieciństwie/. To było pare dni temu. Chciał żebym do niego przyszła, myslałam ze jak zawsze pogadamy, pooglądamy film, jednak myliłam sie. Kiedy przyszłam chwile razem pogadalismy i poszlismy do jego pokoju, zamknął drzwi.. Nie wiedziałam co sie dzieje. On przewrócił mnie na łóżko, mówił jak bardzo mu sie chce. Ja wyrażnie mówiłam że NIE CHCĘ. Ale on miał to gdzieś: Dał mi rece do góry, był silniejszy ode mnie, więc ruchy miałam ograniczone. PRóbowałąm sie wyrywać. mówiłam zeby mnie puscił, ale on jakby nie zdzierać ze mnie ciuchy, dotykać w intymnych miejscach.. łzy zaczęły zbierac mi sie w oczach... Ejdnak on zaraz sam zaczął się rozbierać mówił ze mnie Położył sie na mnie. Był ciezki. Dalej krzyczałam a on wszedł we mnie ostro u brutalnie, okropnie bolało, on dalej mnie dotykał. Poruszał sie nie prawdopodobnie szybko, płakałam, wziął mi rękę, dosłownie zmusił mnie do dotknięcia go. to było straszne. Liczyło sie tlyko jego zaspokojenie..Od tamtego czasu nie odzywam sie, ale on pisze, dzwoni, nagrywa sie na sekretarke, przeprasza. Mówi ze chce pogadać
zapytał(a) o 14:50 Czy mój kolega mnie zgwałcił? Raz , w szkole gdy szedłem do łazienki niewiedząc o tym , że idzie za mną ten kolega . Weszłem do kabiny , on za mną , krzyknąłem - Co ty robisz?A on ściągnął mi spodnie razem z gaciami on też się rozebrał , on był silniejszy więc mnie przytrzymał do ściany i wsadził swojego [CENZURA] do mojego odbytu i poruszał , gdy skończył macał moje jądra a potem ocierał się swoim [CENZURA] o mojego w końcu kopnąłem go w brzuch i uciekłem . Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 14:53 fajnie się w szkołach bawicie. Zgłoś to wychowawcy, lub rodzicrą oni Ci powiedzą blocked odpowiedział(a) o 14:54 blocked odpowiedział(a) o 14:54 Coral_13 odpowiedział(a) o 15:00 owszem zgwałcił sięale pociesze cięjak opowiesz o tym jakiejś yaoistce pokocha cię Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
co mam zrobić. Nie umiem sobie z tym poradzić . Ja jestem gwałcona przez własnego brata. poniża mnie a potem gwałci ale mnie nie bije żeby nie było widać siniaków. Pewnego dnia przyszedł do domu razem z kolegami. Oni trochę wypili a później jeden po drugim gwałcili mnie trwało to całą wieczność. Następnym razem siedziałam na kanapie i czytałam gazetę. A on podszedł do mnie i powiedział że teraz będzie mały numerek żebym się nie sprzeciwiała i nie krzyczała bo inaczej mnie zabije. Kupił mi bieliznę w seks shopie, kazał mi ja założyć, miałam jęczeć i sie podniecać. To był chyba najgorsze. On robi mi tak przynajmniej raz w tygodniu. Nie obawia się konsekwencji (dziecka) bo wie że korzystam z tabletek antykoncepcyjnych. Ja juz nie mogę tego wytrzymać mam przecierz tylko 16 lat a on ma 19 jest silniejszy i na dodatek trenuje boks i się bije tak jaby zawodowo. Nie mam przy nim żadnych szans na sprzeciwienie sie ;( ODPOWIEDZI (34) chwilę temu 2010-07-22 12:58:44 powiec o tym rodzicom i policji wiem ze trudno bedzie patrzec jak twoj brat bedzie w wiezieniu ale bynajmniej niebedziesz ponizana ani gwalcona co tydzien Odpowiedz na ten komentarz Karina1601 2010-07-22 13:04:53 Jest też sprawa że mam chłopaka i on chciałby ze mną współżyć znów, ale ja nie wiem czemu odczuwam strach przed stosunkiem ( nie jestem dziewicą uprawiałam już z moim chłopakiem sex) Dlaczego i czy powinnam mu powiedzieć o TYM ( co mój brat mi robi) ;>? Odpowiedz na ten komentarz criss90 2010-07-22 13:41:22 jak to nie masz? to jest kazirodztwo i jest karalne. idz na policje. Odpowiedz na ten komentarz Karina1601 2010-07-22 13:26:50 W Newcastle w Anglii a co ? Odpowiedz na ten komentarz Karina1601 2010-07-22 13:00:47 Moi rodzice nie uwierzą mi. Bo mojej matki nie ma a u ojca mój brat to oczko w głowie. Nawet gdy kiedyś zobaczył że mnie brat uderzył to powiedział że niby dobrze zrobił że mi sie należało czy coś takiego ;( Odpowiedz na ten komentarz niasia 2010-07-22 13:49:29 Dziewczyno jak najszybciej powiedz o tym rodzicom, nie możesz być tak poniżana... Albo poprostu pewnego dnia powiedz tak do niego'jestem z tobą w ciąży' okłam go,narób mu strach, a potem powiedz ze jednak nie jesteś, może wtedy pomyśłi co by było jeśli byś zaszła.... Odpowiedz na ten komentarz natis1442 2010-07-22 21:06:21 idź do rodziców, następnie do psychologa. strasznie Ci współczuję, nie chciałabym coś takiego przeżyć. trzymam za Ciebie kciuki, że w końcu się podniesiesz i pokonasz go, nie krzykiem ani biciem, tylko silną wolą, pozdrawiam. ;) Odpowiedz na ten komentarz Machaaa 2010-07-29 16:35:16 idz na policje albo powiedz rodzica tak nie moze byc to dla dziewczyny w twoim wieku uraz na cale zycie zwłaszcza ze robi ci to twoj brat:(( Odpowiedz na ten komentarz klaudia2614 2010-07-22 12:56:24 spółczuje t powiedz to rodzicom albo wyprowadz sie z domu do koleżanki lub gdziesz do zwlekaj z tym. Odpowiedz na ten komentarz pan12111 2010-07-22 16:16:41 zgłoś to rodzicom i policji Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2010-07-22 13:31:49 powiedz to rodzicom Odpowiedz na ten komentarz ~TVN24 2010-07-22 13:02:56 COŚ ŚWIRUJESZ! W OSTATNIM POŚCIE NIBY PROBLEM MIAŁA TWOJA KUMPELA! Odpowiedz na ten komentarz Zakręcoona123 2010-07-23 20:12:59 kazirodztwo! Gwałt! Molestowanie! Masakra... na policje Odpowiedz na ten komentarz lukasek2 2010-07-22 13:22:37 A gdzie ty mieszkasz Odpowiedz na ten komentarz Zakręcoona123 2010-07-23 20:18:30 możesz też spakować swoje rzeczy, zostawić kartkę w swoim pokoju, że to wszystko przez twojego brata, że on cię gwałci i ucieknij z domu w nocy! Jeżeli policja i rodzice nie pomogą to jedyne wyjście! Odpowiedz na ten komentarz buayakasha 2010-08-27 11:53:08 Ale żeby było etycznie i wgl to powiedz to rodzicom ,nagraj jakiś dowód ,pokaż tą bieliznę im...A najlepiej pójdź na policję Odpowiedz na ten komentarz Teolog 2010-07-22 17:47:02 Powiedz rodzicom i policji. Jesteś skończonym idiotą, że nie zrobiłaś tego wcześniej. Odpowiedz na ten komentarz AguNIa102 2010-07-22 12:55:34 powiedz rodzicom... Nie zabije cie uwierz... A jak cie uderzy to ma 12 lat z bańki Odpowiedz na ten komentarz Revers 2010-07-23 11:30:04 o kurwa... ja myślalem że to jakiś żart... ale sprawa poważna dobra po 1, rodzice, po 2 zgłoś to pod jakieś no nie wiem gg zaufania, z tego co wiem to jest coś takiego. Oni ci tam powiedzą co zrobić. O kurwa aż mi się mięsnie napieły, własny brat siostre.. Odpowiedz na ten komentarz karolinaaaaaa 2010-09-08 21:06:17 boże .. tak niemoze być ! powiadom o tym rodziców koniecznie ! wtedy rodzice pogadają z bratem , i napewno tego niepożałujesz , albo powiedz jakieś zaufanej osobie , która zainterweniuje w tej sprawie jak takie żeczy piszesz tutaj to musisz powiedzieć rodzicą ! Odpowiedz na ten komentarz Kotlet92 2010-11-21 17:00:15 Ale się uśmiałem, dawno takiej historyjki nie słyszałem. ;P Odpowiedz na ten komentarz Martuś11 2010-11-21 15:28:38 Powiedz to komuś zaufanemu, jak rodzice Ci nie wierzą to idź z tym na policję, tylko najpierw to jakoś udokumentuj np. nagraj na kamerkę internetową Odpowiedz na ten komentarz martyna15 2010-07-22 12:51:27 ooo boze dziewczyno!!! a czemu nie powiesz rodzicom??? jak cos to priv Odpowiedz na ten komentarz darcia92 2010-07-24 00:09:48 zglos sie do pedagoga szkolnego to bedzie trudne ale to bezstronna osoba i ona najlepiej doradzi Ci jak doprowadzic sprawde do konca i jak w ogole zaczac... trzymam kciuki i pozdrawiam Odpowiedz na ten komentarz xxxktosxxx 2010-11-21 19:24:12 ja bym mu jaja urwał i powiesił na płocie koło domu. Ale musisz iść na policje skoro ma 19 lat to go zamkną i bedzie po sprawie Odpowiedz na ten komentarz djnomaxis 2010-09-05 13:03:34 ja bym poczekal az przyjdzie nnow i ustawil bym kamere a potem odciol bym mu jajca Odpowiedz na ten komentarz tomekokruszek 2010-11-21 19:35:40 Koszystaj puki on chce ci robidz dobrze puśniej mosze nie być fajnie;/ Odpowiedz na ten komentarz zlosliwa 2010-07-22 12:54:19 dziewczyno nie czekaj.. zgloś to gdzieś.. na policje np. Odpowiedz na ten komentarz buayakasha 2010-08-27 11:52:12 Ja bym takiego klienta nożem poczęstował odrazu Odpowiedz na ten komentarz aGuśka 2010-07-22 13:31:00 zgłoś to na policje ! Odpowiedz na ten komentarz djnomaxis 2010-09-05 13:04:45 no to prawda Odpowiedz na ten komentarz olaa521 2010-11-21 14:34:53 Patologia ! Odpowiedz na ten komentarz Yokoo 2010-11-21 14:44:09 Wez jakos nagraj to, pokarz rodzica bielizne i wgl.. a najlepiej na policje idz... Odpowiedz na ten komentarz skasowany 2010-07-22 13:02:11 współczuje;// jesli to prawda.!. ;(( Odpowiedz na ten komentarz Zaloguj się by móc dodać komentarz.
Klaudia czuje się wykorzystana i upokorzona. Nie wie, czy inni zrozumieją jej problem. Drogie Czytelniczki, Boję się powiedzieć komukolwiek o tym, co mnie ostatnio spotkało. Jednak muszę to z siebie wyrzucić, dlatego piszę właśnie do Was. Mam 16 lat i niedawno poznałam dużo starszego ode mnie faceta. Arek ma 24 lata i niedługo kończy studia. Poznaliśmy się na dyskotece. Kiedy tylko go zobaczyłam, od razu mi się spodobał. Wysoki, przystojny i w dodatku tak poważnie wyglądał. Zaimponowało mi to, że zainteresował się właśnie mną, że podszedł do mnie i przy wszystkich koleżankach poprosił mnie do tańca. Co więcej, na koniec zabawy wziął również mój numer telefonu i odezwał się do mnie następnego dnia, z samego rana. Zaczęliśmy spotykać się coraz częściej. Było cudownie. Arek zapraszał mnie do kina i do restauracji, kupował różne prezenty. Najbardziej jednak podobało mi się to, że przyjeżdżał po mnie codziennie do szkoły swoim samochodem. Byłam taka dumna, że mam takiego dorosłego chłopaka. Wszystkie moje koleżanki szalały z zazdrości. Totalnie oczarowana, nie widziałam świata poza nim. Nie wiem kiedy zerwałam kontakt z moimi wszystkim koleżankami. Liczył się tylko on. Coraz bardziej się w nim zakochiwałam. Arek był bardzo czuły, całował mnie i przytulał. Czułam się tak bezpiecznie w jego ramionach. Bardzo podobały mi się te słodkie i delikatne dowody miłości. Czułam jednak, że to wszystko mu nie wystarcza, że on pragnie i czeka na coś więcej... Kiedy Arek zaprosił mnie do siebie, mówiąc, że ma wolną chatę, bardzo się ucieszyłam. Myślałam, że obejrzymy sobie jakiś fajny film lub posłuchamy muzyki. Bardzo się jednak pomyliłam. W sumie to na początku było całkiem przyjemnie. Siedzieliśmy u niego w pokoju, gadaliśmy, przytulaliśmy się. Nagle jednak on zaczął mnie dotykać, całować, rozbierać. Powiedziałam mu, żeby przestał, że nie jestem na to gotowa. Przestał jednak tylko na chwilę... Po kilku minutach, znów zaczął się do mnie dobierać. Stawał się coraz bardziej nachalny. W ogóle nie chciał mnie słuchać, wciąż tylko powtarzał, że na pewno mi się spodoba. Cała ta sytuacja zupełnie mnie przytłoczyła. Byłam w totalnym szoku i nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa. Chciałam krzyczeć, ale on tylko głupkowato się uśmiechał i mówił, że nic mi nie będzie. Nie pomagały moje błagania. Nie obchodziło go również to, że będzie to mój pierwszy raz... Już po wszystkim czułam się okropnie. Wcale nie było przyjemnie. Kiedy Arek odwiózł mnie do domu, od razu poszłam do łazienki. Brałam prysznic chyba z godzinę i cały czas płakałam. Dobrze, że nie było nikogo w domu. Całą noc myślałam o tym, co się stało. Chociaż go kochałam, zupełnie nie byłam na to gotowa. Czułam się po prostu zgwałcona przez swojego własnego chłopaka. Kiedy spotkałam się z nim po paru dniach, zachowywaliśmy się jakby nic się nie stało. Ja jednak nie potrafię zapomnieć tamtego upokorzenia. Cały czas tłumię w sobie poczucie winy. Myślę sobie, że to może ja, swoim wyglądem i zachowanie go sprowokowałam. Co więcej, nadal jesteśmy ze sobą. Nie potrafię z nim zerwać, boję się, że wtedy on powie wszystkim o tym, co się stało. Zwłaszcza, że pochodzę z małego miasta, gdzie takie wiadomości bardzo szybko się rozchodzą. Nie mam z kim porozmawiać o moim problemie. Boję się oceny innych. Przed koleżankami udaję radosną osobę, ale tak naprawdę nie potrafię poradzić sobie z tym problemem. Czuję się po prostu wykorzystana, odarta z własnej godności. Proszę poradźcie mi, co mam zrobić? Chyba powinnam zerwać tą znajomość, tylko jak mam to zrobić? Nie wiem też, czy powinnam komuś o tym powiedzieć? Jak zareagują inni? Czy mnie nie wyśmieją? Przecież w końcu to jest mój własny chłopak. Czy w takiej sytuacji można w ogóle mówić o gwałcie? Klaudia Na Wasze listy czekamy pod adresem redakcja(at) Zobacz także: Wasze Listy: „Jestem gruba, nie mam pracy, utrzymują mnie rodzice! Czuję się żałosna!” WASZE LISTY: "Czy przepisać córkę do prywatnej szkoły, gdzie spotka dzieci z rodzin takich jak nasza?"
Jak to jest żyć z własnym oprawcą? O rozmowę z Justyną zabiegałyśmy bardzo długo. Kilka miesięcy temu napisała do naszej redakcji wstrząsający list, „żeby się wyżalić” – jak sama to uzasadniła. Zabroniła jednak jego publikacji. Bała się, że pewne zdarzenia czy opisane w mailu osoby wydadzą się komuś z jej otoczenia znajome i cała jej misternie skrywana tajemnica wyjdzie na jaw. A tego by nie chciała. Przez kilka lat grała przed rodziną i przyjaciółmi rolę szczęśliwej żony, która jest rozpieszczana przez męża. Prawda była jednak zupełnie inna. Człowiek, któremu przysięgała miłość na dobre i na złe, regularnie wcielał się w rolę kata. Bił ją i gwałcił, traktując bardziej jak rzecz niż żywego człowieka. Justyna, wysyłając do nas swój list, tak naprawdę nie chciała się wyżalić. Jej wiadomość była prośbą o pomoc, na którą nie mogłyśmy pozostać obojętne. Po wymianie kilkunastu maili wreszcie udało nam się namówić Justynę, by spróbowała zmienić swoje życie o 180 stopni. Zgodziła się z nami spotkać i opowiedzieć o tym, jak to jest codziennie zasypiać u boku własnego oprawcy. Przeczytajcie jej historię. - Poznałam W. tuż po maturze. Kolega z klasy zorganizował imprezę po ostatnim egzaminie. Przyszło sporo osób, również spoza naszej szkoły. To właśnie wtedy pierwszy raz zobaczyłam W. Był na ostatnim roku studiów i na domówkę przyszedł ze swoim młodszym bratem, który chodził do mojego liceum. Mało wtedy rozmawialiśmy, zamieniliśmy raptem kilka zdań. Tym bardziej zdziwiłam się, gdy zadzwonił następnego dnia. Udało mu się zdobyć mój numer telefonu i bez ogródek zaprosił mnie na randkę. Zaimponował mi. Strasznie mi schlebiało, że starszy chłopak tak o mnie zabiega. Zgodziłam się ochoczo i spotkaliśmy się jeszcze tego samego dnia. - Mam na imię Justyna i od 3 lat żyję z człowiekiem, który codziennie mnie poniża. Wiem, że brzmię teraz zupełnie tak, jakbym była na spotkaniu Anonimowych Alkoholików, ale tak właśnie się czuję. Przez wiele lat wypierałam ze świadomości prawdę na temat swojego małżeństwa, tak jak pijak wypiera to, że alkohol przejął nad nim władzę. Stworzyłam w swojej głowie iluzję sielanki, którą częstowałam swoich bliskich. Wmawiałam wszystkim dookoła, a sobie chyba najbardziej, że mam świetne życie i kochającego męża u boku. A że czasem bywa agresywny? Przecież to facet, a facetom często zdarzają się napady złości. Teraz wiem, że nie każdy mężczyzna znęca się nad żoną. I że nie było mojej winy w tym, że mój mąż ciągle mnie „karał”. Ale po kolei. - Zanim się obejrzałam, byliśmy nierozłączni. Umawialiśmy się codziennie, bo on praktycznie nie miał już wtedy zajęć na uczelni. Czekała go tylko obrona w czerwcu. Na tamtym etapie znajomości tylko się całowaliśmy. Ja zresztą byłam dziewicą i nie chciałam stracić cnoty po kilku tygodniach znajomości, choć już wtedy powoli zakochiwałam się w W. On na szczęście nie nalegał na seks. Wręcz przeciwnie, kiedy dowiedział się, że jeszcze z nikim tego nie robiłam, powiedział mi, że na kogoś takiego jak ja czekał całe życie i że się ze mną ożeni. Wtedy myślałam, że on tylko żartuje, ale mniej więcej trzy tygodnie później… poprosił mnie o rękę. Nie wiem, podświadomie chyba czułam, że wszystko toczy się zbyt szybko, ale z drugiej strony miałam ochotę zaryzykować i spróbować dorosłego życia. Przyjęłam oświadczyny. Moi rodzice o dziwo nie mieli nic przeciwko małżeństwu w tak młodym wieku. Polubili W. od razu, a zresztą sami brali ślub bardzo wcześnie. Dzisiaj żałuję, że nie sprzeciwiali się mojej decyzji. Żadne z nas nie mogło jednak przewidzieć, że W. będzie wobec mnie agresywny. Tuż po zaręczynach mój narzeczony obronił pracę magisterką i rozpoczął pracę w firmie swojego ojca. Niemal natychmiast zaczęliśmy również planować ślub. Wiele koleżanek sądziło, że jestem w ciąży. Nie mogły zrozumieć, skąd ten pośpiech. Uspokajałam je, że nie spodziewam się dziecka i że na studiach spędzimy wspólnie jeszcze niejedną imprezę. Opowiadałam to wszystko W., a on wtedy zaczął mnie przekonywać, że studia nie są mi do niczego potrzebne. Zapewniał, że będzie mnie utrzymywał, a jeśli kiedykolwiek będę miała zachciankę, żeby pracować, jego ojciec zatrudni mnie w swojej firmie. Miałam wątpliwości, ale w końcu uległam namowom mojego przyszłego męża. - W dniu naszego ślubu nie miałam żadnych wątpliwości. Cieszyłam się, że wychodzę za kogoś, kogo kocham. Sądziłam, że czeka mnie cudowne życie u boku zaradnego faceta. Był czuły, a jednocześnie stanowczy. Romantyczny i zaborczy. Uważałam, że nie mogłam trafić lepiej. Wszystko zaczęło się psuć… w noc poślubną. Chciałam, żeby mój pierwszy raz był wyjątkowy. Poprosiłam, żeby W. był delikatny, bo jestem zdenerwowana i boję się bólu. On był jednak jak w amoku. Wściekle zrywał ze mnie suknię ślubną i bieliznę, a sobie rozpiął tylko rozporek. Wszedł we mnie bez ceregieli, zatykając mi usta ręką, kiedy chciałam krzyknąć. Wszystko trwało jakieś pięć minut. Byłam w takim szoku, że w ogóle się nie odzywałam. Poszłam do łazienki obmyć się z krwi i zastanawiałam się przy okazji, czy seks zawsze musi boleć. To był mój pierwszy raz. Nie wiedziałam więc, że może być inaczej. - Nasze kolejne zbliżenia wyglądały podobnie. Mniej więcej po piątym razie miałam już tego dość. Ledwo wytrzymywałam z bólu, a o żadnej przyjemności w ogóle nie było mowy. Poprosiłam więc W., żebyśmy albo robili to delikatniej, albo wstrzymali się z seksem dopóki wszystko w środku mi się nie zagoi. Wtedy W. wpadł w szał. Uderzył mnie, wykrzyczał, że jestem jego własnością i zaczął się do mnie dobierać. Szamotaliśmy się dłuższą chwilę, ale w końcu opadłam z sił i on to wykorzystał. Przewrócił mnie na podłogę i po prostu… zgwałcił. Nie chciałam myśleć o całym zajściu jak o gwałcie. Wydawało mi się, że gwałt jest wtedy, kiedy krzywdzi cię obcy mężczyzna, a nie własny mąż. Jak jednak inaczej nazwać to, co wtedy zaszło? Ja nie chciałam seksu, a on mnie pobił i zmusił do zbliżenia. To BYŁ gwałt. Pierwszy, ale nie ostatni. - Zdarzało się, że wracał do domu w dobrym humorze, ale wystarczyło, że zbyt głośno odłożyłam talerz na półkę, by mój mąż zamieniał się w bestię. Szturchał mnie wtedy, ale zawsze robił to tak, że nie miałam na ciele żadnych śladów. Zresztą było mi to na rękę, bo przez kilka lat nie musiałam się nikomu tłumaczyć z tego, co dzieje się u nas w związku. Wytresował mnie również do tego stopnia, że wolałam pójść z nim do łóżka dobrowolnie niż się szarpać. Mimo to parę razy doświadczyłam jego agresji podczas seksu. Błagałam, by przestał, ale on robił swoje. To cud, że przez te wszystkie lata nie zaszłam z nim w ciążę. Dziecko przywiązałoby mnie do tego tyrana jeszcze mocniej. Po tych wszystkich latach upokorzeń i gwałtów wreszcie zbieram siły do tego, by złożyć pozew o rozwód. Trzymajcie kciuki za to, bym raz na zawsze wykreśliła W. ze swojego życia. Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
moj kolega mnie zgwałcił