- O co ta afera? - pytała 28-letnia mieszkanka Olsztyna, gdy policjanci prowadzili ją do izby zatrzymań. Kobieta wyszła przecież "tylko" na zakupy. To nic, że trwały dwa dni, a jej 5-letni
Szczenięta muszą chodzić na spacery z kilku powodów: nauka korzystania z toalety, ćwiczenia, socjalizacja i stymulacja psychiczna. Z tego powodu ilość spacerów ze szczeniakiem powinna być jak najczęstsza, ale krótsza. Idealnie sprawdzi się kilka wyjść w ciągu dnia zamiast jednego-dwóch długich spacerów, jak w przypadku dorosłego psa. Spacerowaniem ze szczeniakiem, także na
Aby przewidzieć dorosły wzrost szczeniaka, zmierz jego wzrost w wieku 6 miesięcy. Następnie pomnóż tę liczbę przez 100 i podziel odpowiedź przez 75. Innymi słowy, szczenięta osiągają około 75% swojego dorosłego wzrostu w wieku 6 miesięcy. Jak mogę oszacować, jak wysoki będzie mój szczeniak? Dość dokładna kalkulacja […]
3 Jak oduczyć psa gryzienia rąk? 3.1 Nie używaj dłoni do zabawy z psem. 3.2 Zapewnij zabawki dla ząbkującego psa. 3.3 Przygotuj rzeczy, które pies może gryźć. 3.4 Skonsultuj się ze specjalistą. 3.5 Polecane posty. Gryzienie jest dla psa zupełnie naturalne – tak jak dla człowieka mówienie czy dotykanie przedmiotów dłońmi.
Moja grupa Wiejskich Matek jest najlepsza na świecie i mało gdzie znajdzie się równie kreatywne dziewczyny. I ja wiem, że one sa kreatywne, ale i tak szczena mi opadła, jak zobaczyłam zabawkę, którą dla swojej córki zrobiła jedna z nich, jedna z nas, konkretnie moja czytelniczka. A mianowicie zrobiła makietę. Czyż to nie […]
Mimo że koty nie okazują uczuć tak chętnie jak chociażby psy, pewne zachowania mogą wskazywać na to, że jednak za nami tęsknią: Dodatkowe mruczenie lub przeciąganie się, gdy wracasz do domu - to wyraźna oznaka tego, że kot cieszy się na twój widok! Podążanie za tobą po mieszkaniu - lub także ocieranie się o twoje nogi.
. Gdy do naszego domu trafia szczeniak zwykle poświęcamy mu całą swoją uwagę. Chcemy, by czuł się u nas bezpiecznie i by niczego mu nie brakowało. Często bierzemy urlop w pracy, by każdą chwilę spędzać z pieskiem. A gdy urlop się kończy… szczeniak zostaje sam w domu na wiele godzin. Nic więc dziwnego, że zaczyna płakać, niszczyć przedmioty w mieszkaniu itp. Na wstępie chcę zaznaczyć, że niszczenie domu nie wynika ze złośliwości psa, tylko z nieumiejętności poradzenia sobie z emocjami. Psy gryząc różne rzeczy uspokajają się. Dlatego wiele z nich stosuje tę strategię radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Zostawanie samemu w domu nie jest dla psa czymś naturalnym. Szczeniaki przebywają w swoim towarzystwie nawet, gdy matka co jakiś czas musi je opuścić. Z drugiej strony suka stopniowo uczy swoje młode co raz większej samodzielności i my, jako opiekunowie szczeniaka, powinniśmy tę naukę kontynuować. Nauka samodzielności Już wiecie, że pierwszym podstawowym błędem jaki wiele osób popełnia jest przebywanie ze szczeniakiem bez przerwy. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest wykorzystanie urlopu na naukę samodzielności. Przygotujcie szczeniakowi miskę z jedzeniem, zabawkę węchową lub gryzak i wyjdźcie do innego pokoju, gdy psiak zacznie sobie jeść. Zamknijcie za sobą drzwi – nie ma oszukiwania ;D Szczeniak uczy się w ten sposób, że czasem fajnie jest być samemu w pokoju, bo można skupić się na jedzeniu i nikt nie przeszkadza. Z czasem możecie zacząć wychodzić na kilka minut z mieszkania i tak stopniowo uczyć psa, że świat się nie kończy, gdy znikacie z jego pola widzenia. Zdrowa więź Jeżeli nie chcecie, by u waszego szczeniaka rozwinął się z czasem problem lęku separacyjnego, od pierwszego dnia świadomie pracujcie nad waszą relacją. Pies, który jest rozpieszczany, nie ma jasno wprowadzonych zasad, jest niesamodzielny, chodzi za wami krok w krok i stale domaga się uwagi, ma większe szanse na pojawienie się problemów behawioralnych w przyszłości. Nie mówię tu, żeby przez cały czas ignorować psa, nie dotykać go, czy być dla niego oschłym. Jeśli jednak na początku uzależnimy szczeniaka od siebie, to nie można się dziwić, że później ma on problemy z zostawaniem samemu. Trzeba być tego świadomym i znaleźć zdrową równowagę pomiędzy rozpieszczaniem i stawianiem granic, wspólną zabawą i nauką samodzielności. Przyzwyczajanie do klatki Dobrze wprowadzona klatka może być świetnym azylem dla szczeniaka. Pozwoli mu się wyciszyć i przespać czas, gdy zostaje sam. O tym jak przyzwyczaić psa do klatki pisałam już w jednym z wcześniejszych postów. Zrobiłam nawet osobny odcinek na ten temat 😉 Tu chciałabym więc tylko podkreślić najważniejsze kwestie. Po pierwsze szczeniak musi mieć w klatce dostęp do świeżej wody. Po drugie klatka nie może być zbyt duża, by psiak nie podzielił jej sobie na część sypialną i toaletę. Bardzo trudno jest odzwyczaić psa, by nie załatwiał się na swoje posłanie. Po trzecie cały proces przyzwyczajania psa do klatki powinien następować stopniowo metodą małych kroków. Zwykle najtrudniejsze jest pierwsze 15-30 minut. Jeśli szczenię potrafi już zostawać samo na taki okres bez oznak stresu to możemy zdecydowanie szybciej zacząć wydłużać czas pozostawania samemu w domu. Po czwarte nie zostawiamy szczeniaka samego w klatce na dłużej niż 1-2h. Młode psiaki zwykle co 1-2h muszą się załatwić i trzymanie ich w zamknięciu przez dłuższy czas jest po prostu nie humanitarne. Do tego jest spora szansa, że w ten sposób nauczymy psa załatwiać się na swoje posłanie. Co więc zrobić jeśli musimy zostawić szczeniaka samego w domu na dłużej? Można kupić większy kojec dla szczeniąt i wydzielić nim kawałek pokoju. Dzięki temu mamy pewność, że szczeniak pod naszą nieobecność jest bezpieczny i że nie zdemoluje mieszkania. W takim kojcu koniecznie musi się znaleźć świeża woda do picia, posłanie lub klatka do spania, zabawki do gryzienia oraz mata do załatwiania potrzeb fizjologicznych. Jak długo szczeniak może zostać sam w domu? Opieka nad szczeniakiem jest dużo bardziej wymagająca niż opieka nad dorosłym psem. Szczeniak załatwia się gdy tylko obudzi się po drzemce, gdy coś zje lub wypije, po zabawie…. generalnie bardzo często. Dlatego też pisałam, że zostawianie szczeniaka samego w klatce na dłużej niż 2h nie jest dobrym pomysłem. Jeżeli nie będziemy wychodzić z maluchem co 2h na krótki spacer ciężko będzie nauczyć go zachowania czystości w domu. Z drugiej strony szczeniaki sporą część doby przesypiają. Można więc wprowadzić taki rytm dnia, że szczeniak rano wyprowadzany jest na siku, potem kilka godzin śpi i dopiero po południu zaczynają się zabawy i inne atrakcje. Jednak te kilka godzin to nie 12-14 godzin. Jeśli wasz tryb życia sprawia, że przez większą część dnia nie ma nikogo w domu, trzeba zastanowić się, czy posiadanie psa jest dobrym pomysłem. W końcu to zwierze socjalne, które potrzebuje bliskości, treningu, codziennych spacerów, szkolenia, pielęgnacji itp. W tym miejscu przypomnę wpis o siedmiu ważnych pytaniach, które musisz sobie zadać, zanim w domu pojawi się pies. Jeśli życie potoczyło się tak, że przez jakiś czas musimy znikać z domu na dłużej zawsze możemy skorzystać z usług petsittera. Jest to profesjonalny opiekun dla psów, który zadba o psiaka podczas naszej nieobecności. Inną opcją jest poszukanie w okolicy dobrej świetlicy dla psów. Wiele psich hoteli prowadzi dodatkowo taką usługę. Na pewno jest to lepsze rozwiązanie, niż skazywanie psa na samotność przez większą część dnia. Warto też podpytać pracodawcy, czy nie zgodziłby się na przywiezienie psa do pracy. Co raz więcej firm promuje takie rozwiązanie. Bezpieczeństwo przede wszystkim Zanim wyjdziemy z domu upewnijmy się, że szczeniak będzie bezpieczny. Trzeba sprawdzić, czy wszystkie kable elektryczne są pozabezpieczane tak, by szczeniak nie miał możliwości się do nich dobrać. Czy wszystkie środki czystości zostały pochowane w taki sposób, że psiak się nimi nie otruje. Najlepiej przejść się po mieszkaniu na czworaka i sprawdzić dokładnie, co może znaleźć się w zasięgu psich zębów. Ze względów bezpieczeństwa polecam stosowanie klatki lub kojca dla psa. Niestety gdy szczeniak jest sam w domu nie mamy żadnego wpływu na jego zachowanie, a chwila naszej nieuwagi może kosztować psiaka życie. Przed wyjściem z domu Przed wyjściem z domu dobrze jest udać się ze szczeniakiem na spacer, podczas którego załatwi swoje potrzeby fizjologiczne oraz ruchowe. Porządnie wybiegany i wybawiony pies ma większe szanse przespać okres naszej nieobecności w domu. Przed wyjściem upewnijmy się, że zostawiliśmy szczeniakowi świeżą wodę do picia i maty. Dobrze jest też dać mu coś do gryzienia np. zabawkę węchową lub gryzak, by miał się czym zająć. Można też zostawić psiakowi niepotrzebne ubranie nasączone naszym zapachem. Na pewno zwiększy to poczucie bezpieczeństwa szczeniaka. Jeżeli na co dzień słuchamy w domu radia lub mamy włączony telewizor lepiej zostawić je włączone. Gdy wychodzimy z domu nie róbmy wokół tego wielkiego zamieszania. Zorganizujmy się w taki sposób, żebyśmy nie musieli wracać do domu po klucze, czy inne drobiazgi. Najlepiej też unikać wylewnych pożegnań, które utrwalą w szczeniaku negatywne emocje związane z naszym wyjściem. Chcemy nauczyć psiaka, że czymś zupełnie normalnym jest to, że wychodzimy i wracamy do mieszkania. Dlatego nie możemy łączyć z tymi czynnościami niepotrzebnych emocji. Po powrocie do domu Jeśli zbliżając się do drzwi wejściowych słyszymy, że szczeniak płacze wniebogłosy, nie wchodzimy do domu. Lepiej przeczekać tę histerię i wejść gdy psiak trochę się uspokoi. W przeciwnym razie nauczymy malucha, że jego strategia działa i będzie wył co raz głośniej i co raz dłużej. Podobnie jak w przypadku wyjścia z domu, również z naszego powrotu nie robimy wielkiego wydarzenia. Szczeniak oczywiście będzie bardzo podekscytowany, że znów nas widzi. Lepiej jednak poczekać z powitaniem gdy jego emocje nieco opadną. Pamiętajcie, żeby nie nagradzać niepożądanej ekscytacji. Niektóre psy tak się emocjonują na widok swojego właściciela, że załatwiają się podczas powitania w mieszkaniu. Jest to jasny sygnał dla opiekuna, żeby zastanowił się jak może spokojniej wchodzić do domu. Entuzjastyczne powitania będą tylko nasilały te zachowania. Podobnie zresztą jak pokrzykiwanie na psa, czy jakieś próby karania go za załatwianie się w mieszkaniu. W takiej sytuacji należy spokojnie posprzątać po psie i dokładnie usunąć zapach moczu przy użyciu specjalnie do tego stworzonych preparatów. Należy też popracować nad emocjami szczeniaka, samokontrolą i większą samodzielnością. Jeśli po powrocie zauważycie jakieś zniszczenia, szczeniak dobrał się do śmieci lub pogryzł kanapę, nie ma sensu go za to zachowanie karać. Najprawdopodobniej zrobił to już jakiś czas temu i nie skojarzy kary ze swoim postępowaniem. Niektórzy opiekunowie twierdzą, że ich psy wiedzą, że nabroiły, bo robią taką smutną minę i uciekają na swoje miejsce. Jest to typowa reakcja psa, który boi się swojego właściciela. Nie świadczy jednak o tym, że pies żałuje za swoje zachowanie. Lęk separacyjny Bardzo wiele czynników wpływa na możliwość pojawienia się u psa lęku separacyjnego. Duże znaczenie mogą mieć predyspozycje genetyczne, wychowanie przez lękliwą sukę, nieprawidłowa socjalizacja lub jej brak, traumatyczne przeżycia w wieku szczenięcym, zbyt silna więź z opiekunem lub przemoc stosowana wobec szczeniaka. Nie każde wycie psa czy niszczenie mieszkania można zaklasyfikować jako lęk separacyjny. Szczeniak może niszczyć meble ze zwykłej nudy. Możliwe też, że wymienia właśnie zęby na stałe i swędzą go dziąsła. Lęk separacyjny możemy odróżnić od innych zaburzeń przede wszystkim przez wysoki poziom stresu, który towarzyszy szczeniakowi gdy zostaje sam w domu. Jeśli zastosujecie wyżej wymienione sposoby zapobiegawcze, najpewniej nigdy nie będziecie mieli problemów z niepokojem u szczeniaka. Jeśli jednak podejrzewacie u swojego psa lęk separacyjny skonsultujcie się z doświadczonym behawiorystą oraz z dobrym weterynarzem.
Czas dłużył się niewyobrażalnie, ale nadszedł wreszcie ten dzień, gdy mogliśmy wybrać szczeniaka, tego jednego jedynego, najcudowniejszego ze wszystkich na całym świecie. Jak już pisałam wcześniej, mieliśmy z czego wybierać. Zdecydowaliśmy się na samca, a w miocie urodziła się jedna sunia i aż osiem piesków. Jak wybrać z takiej gromady?Przede wszystkim trzeba wiedzieć jakiego psa szukamy i po co nam pies. Czy chcemy psa na kanapę, do sportu, na polowania, czy na wystawy? Czy mamy w rodzinie dzieci, lub planujemy je mieć? Czy jesteśmy osobami aktywnymi, czy wolimy odpoczywać w domu przed telewizorem? Odpowiednio dobrany pies może być najlepszym przyjacielem, ale źle dobrany może okazać się największym utrapieniem. Na początku sztywno określiłam sobie hierarchię kryteriów wyboru: 1. Zdrowie (szczepienia, brak widocznych chorób, ale też prawidłowy zgryz, obecność dwóch jąder itp)2. Charakter (szukałam psa o umiarkowanym temperamencie, nie za bardzo nieśmiałego, czy niezależnego, ale też nie za bardzo dominującego i hiperaktywnego)3. Wygląd (ogólne wrażenie, głowa, kątowanie łap itp.)4. Emocje (starałam się by były ostatnim z kryteriów, ale czy mi się to udało?…) Ponieważ szczeniaki w miocie były bardzo „równe” i żaden specjalnie nie odstawał od pozostałych wiedziałam, że będę musiała porównywać każdego psiaka z każdym i zastosować metodę eliminacji. Kryterium zdrowia spełniały wszystkie szczeniaki. Jeśli chodzi o charakter to w 7 tygodniu życia psiaki miały przeprowadzony przez behawiorystę test osobowości. Z testu wyszło, że dwa szczeniaki były nieco mniej zaradne od pozostałych. Jeżeli chodzi o testy to miałam nadzieję, że okażą się one moim wybawieniem i pomogą mi wybrać odpowiedniego szczeniaka z miotu. Pierwotnie sama chciałam wykonać kilka prób i na tej podstawie ocenić, który szczeniak najlepiej pasuje do mojej osobowości. Niestety po rozmowach z behawiorystami dowiedziałam się, że nie jest to takie proste jakby się mogło wydawać. Po pierwsze test osobowości przeprowadzony jest raz. W momencie przeprowadzania testu jeden szczeniak mógł się właśnie obudzić, a inny nie dojeść obiadu i to wszystko wpływa na ich zachowanie. Dodatkowo jedna z behawiorystek przeprowadziła testy na szczeniakach, a po roku zapytała właścicieli dorosłych już psów, czy ich charaktery zgadzają się z wynikami testów. Okazało się, że zgodności nie ma prawie wcale. Dlaczego? Najwyraźniej środowisko w jakim dorasta szczeniak i sposób w jaki jest wychowywany, są ważniejsze niż wrodzone predyspozycje. Najpopularniejsze testy osobowości szczeniąt to: Testy osobowościowe VolhardaTest Campbella – FisheraTesy Briana Klicommonsa, Sarahy WitsonTesty dr Kazimierza Ściesińskiego W związku z tym, że jakoś trzeba ten charakter ocenić, miałam wyniki testów z tyłu głowy. Opierałam się jednak na własnych obserwacjach. Najpierw patrzyłam na szczeniaki jako grupę. Czy jest jakiś wyjątkowo nieśmiały, a może jakiś wyjątkowo agresywny? Może któryś nie chce do mnie podejść i nie jest zainteresowany kontaktem z człowiekiem? Podczas mojej wizyty do szczeniaków została wpuszczona ich matka. Mogłam sobie więc poobserwować zachowania pomiędzy szczeniakami, a dorosłą suką. Obserwacje trwały około 4 godzin. Na początku wszystkie szczeniak wydawały się do siebie bardzo podobne. Później zaczęłam dostrzegać różnice. Warto też poobserwować szczeniaki dłużej, by każdemu dać szansę. Przykładowo jeden z piesków wziął w pysk zabawkę i zaczął ją nieść. Dałam temu szczeniakowi „plus”, bo pomyślałam, że ma naturalne predyspozycje do aportowania. Ale już po 15 minutach… inny szczeniak wziął tą samą zabawkę i zaczął ją nosić Wybór szczeniaka to poważna decyzja, więc lepiej dać sobie trochę czasu na jej podjęcie. Każdego ze szczeniaków brałam też na ręce i patrzyłam jaki ma kontakt z człowiekiem. Czy lubi być podnoszony, głaskany po głowie, łapach, grzbiecie i ogonie? Czy wyrywa się jak szalony i stara uciec? Czy mocno gryzie, czy wyrobił już sobie inhibicję gryzienia? Inhibicja gryzienia to kontrolowana siła ugryzienia, lub inaczej zahamowana agresja. Szczeniaki już od czwartego tygodnia życia powinny uczyć się od matki i swego rodzeństwa, by nie gryźć za mocno podczas zabawy. Jeśli szczeniaki wychowują się z suką i któryś za mocno ugryzie swego brata lub siostrę, matka wkracza do akcji i rozdziela szczeniaki. Wygląda to mniej więcej tak. Pies nauczony inhibicji gryzienia w szczenięctwie będzie wykorzystywał tę umiejętność w dorosłym życiu w zabawie z psami i ludźmi. Po moich wstępnych obserwacjach zostałam z trzema kandydatami. Mogłabym wziąć każdego z nich, a najchętniej całą trójkę 🙂 Tu o pomoc poprosiłam hodowcę. To hodowca obserwował szczeniaki od początku ich rozwoju i zna je najlepiej. Doświadczony hodowca potrafi zwrócić uwagę na pożądane i niepożądane cechy budowy szczeniąt. Potrafi też spróbować przewidzieć co ze szczeniaków wyrośnie. Wie, jakie panują trendy w rasie, czy sędziowie wolą psy większe, mniejsze, dłuższe, krótsze itp. Nie bójmy się pytać hodowcy o opinię. Dobry hodowca chce jak najlepiej dla swoich psów i zależy mu na odpowiednim dopasowaniu przyszłego właściciela i szczeniaka. Sukcesy wystawowe szczeniąt są świetną reklamą dla hodowcy. Dlatego, jeśli będziecie chcieli wystawiać psa, hodowca postara się doradzić wam odpowiedniego szczeniaka. Po rozmowie z hodowcą nadal wahałam się między dwoma psiakami. Postanowiłam więc użyć ostatecznego kryterium – emocji. Wzięłam oba psiaki na kolana i zdecydowałam się na tego, który wydawał się bardziej „mój”. Po całym tym doświadczeniu doszłam do jednego kluczowego wniosku. Najważniejsze jest wybranie dobrej hodowli. Jeśli dokonamy odpowiedniego wyboru możemy mieć pewność, że szczeniaki będą zdrowe, zadbane i dobrze odchowane. W dobrej hodowli mioty są równe, co oznacza, że wszystkie szczeniaki są przepiękne, zgodne ze wzorcem rasy i w podobnym typie. Z jednej strony utrudnia to podjęcie ostatecznej decyzji, z drugiej jednak strony mamy pewność, że któregokolwiek szczeniaka nie wybierzemy, wybór będzie dobry. I tak oto trafił do nas ZERO GRAVITY Atria Cordis (Wektor). Najcudowniejszy szczeniak na Świecie ;D PS. Zapraszam was do obejrzenia filmu, w którym mówię o tym jak wybrać szczeniaka z miotu. Jeśli nie interesuje was moje gadanie, a chcielibyście zobaczyć film z samego wybierania zapraszam do 6 minuty 12 sekundy filmu ;D
3. miesiąc życia psa jest ważnym momentem w życiu czworonoga, bo właśnie wtedy należy szczeniaka chronić przed stresem. To właśnie w tym okresie maluch jest jednocześnie ciekawy świata i odczuwa strach. Jest to również moment, kiedy zwykle pies trafia do naszego domu. 3. miesiąc życia psa – jedzonko Na rynku są dostępne karmy przemysłowe przeznaczone dla poszczególnych kategorii wiekowych, a nawet dla szczeniąt danych ras. Jeśli zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie, to – o ile mamy zaufanie do producenta karmy i lekarz weterynarii opiekujący się psem nie zaleci inaczej – nie musimy nic do tego jedzenia dodawać. Warto w tym okresie zainwestować w karmy z górnej, a przynajmniej „wyższej średniej” półki. Jeśli zdecydujemy się sami przygotowywać posiłki, pamiętajmy, że rosnący organizm potrzebuje dużo białka i składników mineralnych. Szczególnie rozważnego podejścia wymagają w tej kwestii szczenięta ras olbrzymich i… miniaturowych. Trzeba pamiętać, że przesuplementowanie bywa równie groźne, jak niedostarczenie na czas jakiegoś ważnego składnika: witaminy czy minerału. Konsultacja z weterynarzem jest tu niezbędna. Na pewno nie możemy się też bawić w ustawiczną zmianę zdania: dwa dni piesek dostaje karmę jednej firmy, następne trzy dni – gotowane jedzenie, potem zaś podsuwamy mu gotową karmę, ale całkiem innego producenta. W wieku trzech miesięcy nasz pupil je cztery razy dziennie, ale już szykujemy go do zmiany i gdy owe trzy miesiące ukończy, możemy ograniczyć się do trzech posiłków. 3. miesiąc życia psa – fizjologia Trzeci miesiąc to okres kwarantanny, zatem załatwianie potrzeb fizjologicznych odbywa się w domu. To czas dla większości opiekunów trudny, wymagający cierpliwości i rozwagi. Co ambitniejsi uczą psa załatwiania się na gazety albo podkłady. Owszem, można – ale gdy się pamięta, że mamy do czynienia z młodziutkim stworzeniem, które nie bardzo może kontrolować potrzeby fizjologiczne, załatwia je bardzo często i źle znosi przymus i karcenie. Koncentrujemy się więc na chwaleniu i nagradzaniu za dobre zachowanie, a nie na polowaniu na grzeszącego pieska po to, by mu spektakularnie okazać niezadowolenie. Pamiętajmy też, że mamy większe szanse skierować malca na podkład czy gazetę z dobrym rezultatem tuż po spaniu, zabawie czy jedzeniu. Wtedy najczęściej piesek się wypróżnia i wtedy będziemy mieli szansę go pochwalić i nagrodzić za udanie się na miejsce do tych spraw wyznaczone. Tymczasowa toaleta psa powinna być stosunkowo duża – lepszy metr kwadratowy powierzchni niż położony dyskretnie w kącie niewielki tygodnik, na który piesek zwyczajnie nie będzie mógł miesiąc życia psa – wychowanie, czyli przywołanie Co za cudowny wiek: trzymiesięczne szczenię jest jeszcze tak przywiązane do myśli, że starsi i mądrzejsi od niego są idealnymi opiekunami, iż raczej nie usiłuje się oddalić bez próby nawiązania kontaktu. Co więcej, uznaje nas za ogromny autorytet, toteż wołane, zwłaszcza odpowiednio wesołym, zapowiadającym rozmaite atrakcje tonem – mało łap nie pogubi, pędząc na wezwanie. Wykorzystajmy to, nagradzając psa dodatkowo za każde tak chętne przyjście zabawą lub smakołykiem – okres buntu i tak nadejdzie, ale warto zadbać o to, by szczenię miało uwarunkowane przyjście na pierwsze wezwanie najlepiej, jak się da. Poza tym psiak tkwi w domu, gdzie liczba rozpraszających bodźców jest ograniczona. To dobry moment, by nauczyć go, jak ma na imię. I tego, że zawsze opłaca się na nie reagować. 3. miesiąc życia psa – mleczaki Zwykle dopiero około czwartego miesiąca życia zaczyna się trudny czas wymiany zębów, ale niektóre psy mogą już teraz, w trzecim miesiącu życia, zacząć ząbkowanie. Jednak nawet gdy mleczaki trzymają się jeszcze mocno, szczeniak traktuje wszystkich naokoło niczym członków swojej psiej rodziny, zatem hula i bawi się, także w rytualne gry „kto kogo zamorduje” czy „jak upolować ofiarę”. Nasze delikatne, bezwłose kończyny z reguły źle znoszą te przejawy jego zainteresowania. Chodzimy podrapani ostrymi mleczakami – stare kynologiczne wygi traktują te szlachetne blizny z pobłażaniem, a świeżo upieczeni opiekunowie przeżywają traumę. Ich pies ich gryzie. Czy nie powinna się zapalić alarmowa lampka? Chyba mamy wyjątkowo dominującego (albo agresywnego, wrednego, napastliwego – niepotrzebne skreślić) psa. Skoro już teraz gryzie i nie czuje do nas szacunku, to gdy dorośnie, zagryzie wszystkich po kolei! Bez paniki. Tak mały piesek na pewno nie myśli o dominacji czy rozwiązywaniu problemów z użyciem zębów. On za ich pomocą poznaje świat. Jak każde małe dziecko uwielbia się bawić, a psia zabawa ma wiele wspólnego z zachowaniami dorosłego osobnika – czyli malec usiłuje imitować dorosłe polowanie i walki. Szczypie ostrymi mlecznymi ząbkami bez złośliwości – tak nakazuje mu natura. Jest to tak delikatne jeszcze stworzenie, że nie możemy karcić go zbyt mocno czy okazywać mu niezadowolenia. Warto próbować – gdy piesek za mocno nas łapie – podsuwać mu zabawkę zamiast miesiąc życia psa – socjalizacja a kwarantanna Okres między siódmym a szesnastym tygodniem życia jest szalenie istotny dla psychiki psa, bo wtedy najintensywniej się on socjalizuje. Powinien poznać świat i przekonać się przy naszej pomocy, że nie jest on groźny, tylko ciekawy i przyjazny. Tymczasem właśnie wtedy z reguły tkwimy na przymusowym zwolnieniu z wuefu na świeżym powietrzu – czyli na kwarantannie poszczepiennej, która trwa, odkąd piesek do nas trafił. Niezależnie od tego, czy jest prowadzony według tzw. wczesnego czy standardowego programu szczepień, w tym miesiącu jeszcze nie może się kontaktować ze światem zewnętrznym, nie zyskał bowiem pełnej odporności. Zwłaszcza trzeba uważać na miejsca, w których mogły wcześniej przebywać inne psy i unikać bezpośrednich kontaktów z nimi. Zgodnie z zasadami profilaktyki to niezbędna ostrożność. Gorzej, jeśli spojrzymy na sprawę z behawioralnego punktu widzenia: izolacja w tym okresie jest dość szkodliwa. Znajoma opiekunka owczarka znalazła złoty środek. Zabierała malca na wyprawy w plecaku. Zapoznawał się ze światem zewnętrznym, nie był narażony na zbyt duże ryzyko zakażenia i czuł się bezpiecznie, przytulony do swojej pani. 3. miesiąc życia psa – wujkowie i ciotki Kwestia kwarantanny zawsze jest bardziej dyskusyjna, jeśli mamy już dorosłe psy w domu. Tak całkiem ich od malca nie odizolujemy, a one przecież wychodzą na dwór. Nigdy nie wiadomo, czy nie zabłądzą gdzieś, gdzie przebywał chory pies. One same są odporne – gorzej ze szczenięciem. Wielopsie rodziny radzą sobie z tym, zachowując ustalony poziom higieny. Opiekunowie wiedzą, że tak naprawdę nawet sami mogą przynieść do domu zarazki. Bardziej złożona jest kwestia psychologiczna. Kynolodzy toczą spory, w jakim stopniu można pozwolić psom wychowywać się samym. Wielu uważa, że kontakt z dorosłymi osobnikami jest dla szczeniaka nieoceniony, te przekazują mu bowiem zasady rządzące psim światem i go socjalizują. Tymczasem różnie to bywa. Wiele zależy od tego, jaki charakter ma dorosły zasiedziały domownik. Zdarzają się czworonogi, które nie lubią szczeniąt. Figle i zabawy małego pieska bywają dla dorosłego (a zwłaszcza podstarzałego) osobnika irytujące i męczące, może on zbyt ostro i za często karcić szczenię, a przez to pozbawiać je pewności siebie i uczyć niepokoju w kontaktach z innymi psami. Nie bez znaczenia jest też zazdrość o nowego przybysza, którego zachowanie jest absorbujące, także dla opiekunów. Trzymiesięczny szczeniak jest jeszcze dość niesprawny ruchowo i niezgrabny. Dołączając go do stada dorosłych psów, zwłaszcza o mocnych charakterach, powinniśmy zdawać sobie sprawę, że może się stać obiektem prześladowania. W zaprzyjaźnionej rodzinie młodziutki piesek miniaturowej rasy stał się zabawką kilku polujących terierów. Sytuacja omal nie skończyła się dla niego tragicznie. Toteż jeśli łączyć psy – to z miesiąc życia psa – pielęgnacja Nowy domownik, gdy dorośnie, będzie wyglądał doskonale. Postanowienie o regularnej pielęgnacji zapadło kilka dni po przybyciu szczeniaka do domu. No ale teraz ma dopiero trzy miesiące, więc pławimy się w błogim samozadowoleniu, oczyma duszy widząc, jak to będzie miło czesać, trymować i przycinać jego sierść… kiedyś. Bo teraz to jeszcze za wcześnie. Co tu jest do czesania? Zastanawiamy się, gdy pupil należy do rasy długo- albo szorstkowłosej. Zaś jeśli chodzi o psy krótkowłose, to wydaje się nam, że Pana Boga za nogi złapaliśmy, bo przecież „psy krótkowłose są takie proste w pielęgnacji”. Nieprawdaż? A nieprawda – bo jeśli teraz nie zaczniemy przyzwyczajać malca do zabiegów pielęgnacyjnych, to później jego zachowanie spowoduje, że misterny plan wyprowadzania na spacer psa zrobionego na bóstwo nie wypali. Szczenię jest teraz w najlepszym wieku, aby się dowiedzieć, że ludzie czasem psy czeszą, czasem zaglądają im w ząbki i do uszu, a czasami przycinają pazurki. Na tym etapie będą to trwające minutę sesje czegoś pośredniego między nauką a zabawą. Ot, uczymy psa, że można chwilę postać spokojnie, wygryzając smakołyk spomiędzy palców opiekuna, gdy ten kilka razy przesuwa szczotką po jego grzbiecie. Czworonóg ma jeszcze fiu-bździu w łepetynie, więc nudzi się szybko, a my nie możemy dopuścić do tego, by potraktował to jako okazję do zabawy w łapanie szczotki, wyrywanie się i zapasy z opiekunem. Musimy być szybsi niż on – zanim zdąży wymyślić taki scenariusz, my… już skończyliśmy ćwiczenie. Za jakiś czas, także ze smakołykiem, spróbujmy delikatnie wziąć w palce psią łapkę, nigdy nie siłując się ze szczeniakiem, tylko podstępnie wykorzystując chwilę, gdy jest zajęty nagrodą. Możemy przy tym przyzwyczajać go do hasła: „łapka”, „pazurki” itp. Krótkie i sowicie nagradzane chwile manipulacji psim ciałem zaowocują w przyszłości – nasz pupil będzie spokojnie znosił zabiegi pielęgnacyjne, bo będą mu się dobrze kojarzyły. Autor: Paulina ŁukaszewskaPodziel się tym artykułem: to portalu tworzony przez specjalistów, ekspertów ale przede wszystkim przez miłośników zwierząt.
Według "The Daily Puppy" szczenięta są w pełni dorosłe w wieku od 1 do 2 lat, w zależności od rasy. Mniejsze rasy dojrzewają szybciej niż większe rasy. W zależności od rasy szczenięta osiągają dojrzałość w wieku od 6 do 18 miesięcy po urodzeniu. W tym okresie szczenię dojrzewa płciowo, rzuca płaszcz szczeniaka na rzecz jego dorosłego płaszcza i prawie osiąga swój pełny rozmiar. Po dojrzewaniu kości psa osiągają pełny wzrost. Zwierzę spędza następny miesiąc lub dwa, wypełniając mięśnie i tłuszcz na swoim ciele, dopóki nie jest dorosłym dorosłym psem.
Przyznam szczerze, że mój dom zawsze był pełen zwierząt, tato się ze mnie śmieje że trzymam w domu same kaleki, ale to prawda, zawsze znosiłam jakieś gołębie, wróble, wrony z połamanymi skrzydłami, ostatnio znalazłam w lesie wyrzuconego przez kogoś kota, strasznie wychudzony z zapadniętymi bokami. Mieliśmy duży problem ze złapaniem go, bo bał się ludzi i uciekał. Teraz kociak ma się dobrze i "kumpluje się" z moim drugim, starszym kotem (ten znowu ma połamany ogon hehe). Tamta suczkę też przygarnęliśmy, ktoś ją wyrzucił z samochodu pod firmą w której pracuje mój tato. Bała się ludzi, ale powoli się przekonała. Okazało się, że była już "zaciążona". Dalszy ciąg historii znacie, suczka szczeniła się w nocy z soboty na niedzielę, dzwoniłam do weterynarza, że pierwszy szczeniak wyszedł martwy a on na to, że to się zdarza i to normalne. Druga wyszła Czarnulka, trzeci szczeniak też był martwy. Weterynarz robiąc USG stwierdził, że szczeniaki będą trzy. Niestety suczka męczyła się całą noc a po urodzeniu wydalała cały czas ciemną maź. W końcu zdechła. W niedzielę zadzwoniłam do weterynarza raz jeszcze, on stwierdził, że ciemna maź oznacza, że suczka miała więcej szczeniaków ale za długo to trwało i dlatego nie przeżyła. Tylko niby skąd ja miałam to wiedzieć skoro na USG wyszło, że będą trzy??!! Wszystkie moje poprzednie psy to były samce, więc nigdy nie miałam do czynienia z takimi sytuacjami, brak mi było informacji, a wiadomo, weterynarz w nocy z soboty na niedzielę był mało skłonny do współpracy. No i został jeden szczeniaczek. Moje dwa koty zaglądają do niego, są ciekawe co to za stworzenie. (Oczywiście jedynie pod moją kontrolą, tak nie mają do niego dostępu). Jest jeszcze wielki owczarek niemiecki, mam nadzieję, że jeszcze będą razem biegać na spacery. Mimo tego całego zoo, jakoś nigdy nie miałam do czynienia z małymi szczeniakami, dlatego nie bardzo wiedziałam co mam z nim robić. Jakieś 6-7 lat temu miałam w domu dwa małe, ledwo co ukocone koty, znalezione w krzakach, zawinięte w foliowym worku. Wtedy nie udało się ich uratować, chodziłam z nimi do weterynarza, mówił, co mam robić, ale nie udało się. Dobrze, że znalazłam to forum. :) Teraz mam wszystkie potrzebne informacje. :)
jak dlugo szczeniak teskni za matka